2 Luboński Bieg Niepodległości już za nami

[singlepic id=50 w=220 h=140 float=left]Uczestniczyliśmy w pierwszej edycji i już rok temu wiedzieliśmy, że w tym roku nie może nas zabraknąć. Nasze przypuszczenia, że Organizatorzy znów stworzą świetnie zorganizowane święto biegowe, potwierdziły się.

Biuro zawodów, ze względu na dużą liczbę zgłoszonych osób, otwarto już w sobotę na 3 godzin. Wchodząc do biura nie można było nie zauważyć tablic z nazwiskami, przy których widniały numery startowe, według których wydawano z uśmiechem na ustach pakiety startowe. Atmosfera w biurze była wesoła i przyjazna. Wszystko sprawnie i bez kolejek, od razu otrzymaliśmy wszystkie niezbędne informacje bez potrzeby dopytywania.

W dniu biegu pod szkołą były już tłumy, duży parking nie pomieścił wszystkich samochodów, jednak nie stanowiło to problemu ponieważ na pobliskich uliczkach nie brakowało miejsc do zaparkowania, więc mimo dużej liczby samochodów, każdy mógł zaparkować blisko.

Start biegu

Spiker bardzo sprawnie pokierował ludźmi przed startem, nikt nie mógł mieć wątpliwości gdzie i kiedy powinien się udać. Wszyscy szybko i sprawnie ustawili się na starcie, mimo dużej liczby startujących nie było większych przepychanek między biegaczami. Co ciekawe osoby startujące z tyłu nie musiały dochodzić do linii startu, tak jak to się zazwyczaj dzieje przy tak dużej liczbie biegaczy, lecz od razu miały miejsce by w miarę swobodnie rozpocząć bieg.

Trasa

Trasa była poprowadzona bardzo fajnie, świetnie oznakowana. Pierwsza mała pętla pozwoliła na rozciągnięcie całej grupy i już po pierwszym kilometrze można było spokojnie rozpocząć bieg w zaplanowanym tempie. Trzeci i czwarty kilometr był przeprowadzony na długiej prostej, która dodatkowo przebiegała na całym odcinku z górki, co pozwoliła się rozpędzić bez większego wysiłku. Na czwartym kilometrze pojawiły się pierwsze podbiegi i już było widać pierwsze osoby, które przeforsowały tempo na pierwszych kilometrach, ale to co działo się od 5 do 8 kilometra, było dla nas dużym zaskoczeniem. Zdecydowana większość osób, które mijaliśmy wyglądał na strasznie zmęczonych podbiegami i tak dużej liczby idących biegaczy w biegu na dystansie 10 km chyba jeszcze nigdy nie widzieliśmy. Ostatnie dwa kilometry to już niemal płaska trasa pozwalając na naprawdę wrzucenie najwyższego biegu i dobiegnięcia na pełnej prędkości do mety. Trasa zdecydowanie nie należy do najłatwiejszych, ale jest bardzo fajna i fantastycznie weryfikuje nasze przygotowanie do startu.

Oznakowanie trasy wykonane było bardzo dobrze, nie można było nie zauważyć zarówno napisów na asfalcie jaki i tabliczek z informacją o ilości pokonanych już kilometrów. Organizatorzy wpadli na niezwykle prosty, ale bardzo fajny i skuteczny pomysł zabezpieczenia trasu, oprócz wolontariuszy oraz służb, niemal wszystkie boczne uliczki były zablokowane taśmą zabezpieczającymi, dzięki czemu biegnący nie mogli pomylić trasy, a zmotoryzowani nie mieli prawa nie zauważyć, że tą drogą nie przejadą.

Punkt odżywczy znajdował się na piątym kilometrze i sprawiał wrażenia małego, ale jak się okazała obsługa na punkcie była bardzo sprawa i uśmiechnięta. Na jego końcu z obu stron było miejsce na wyrzucenie pustego już kubka, co oprócz ułatwienia sprzątania po biegaczach, świetnie sprawdziła się dla samych biegnących, ponieważ liczba rozdeptanych kubków była naprawdę nie wielka. Wielkie gratulacje, za tak świetnie działający i zorganizowany punkt odżywczy. A muzyka zaraz za punktem była świetnym pomysłem.

Start znajdował się około 90-100 metrów od miejsca, w którym znajdowała się meta i odbył się pod dmuchana bramą, która w czasie pokonywania trasy przez biegaczy została zdemontowana i biegnący na końcu trasy widzieli już tylko bramę z napisem finisz, co była świetnym pomysłem, ponieważ okazało się to fantastycznym bodźcem na zebranie resztek sił na te ostatnie metry. Niby detal, a zadziałał fantastycznie.

Strefa mety, również świetnie zorganizowana, mimo dużej liczby biegaczy nie było tłoku. Odczepianie chipów szło bardzo sprawnie, a wręczanie medali, które było nico odsunięte od linii mety nie mniej sprawnie. Nie było kolejek po wodę, co po wysiłku jest bardzo ważne. Mała kolejka zrobiła się bufecie, ale przy takiej ilości głodnych biegaczy jest to niestety nie do uniknięcia.

Po tak przygotowanym biegu można było spodziewać się równie dobrego przygotowania uroczystości po zawodach i tak, też się to odbyło, sprawnie i bez jakichkolwiek niedociągnięć.

Podsumowując nie pozostaje nic innego jak pogratulować oraz podziękować Organizatorom, Wolontariuszom oraz Służbom za tak świetnie przygotowany bieg, który w pamięci wielu zapisze się wyjątkowo i z pewności większość z nas biegaczy wróci tu za rok.

[singlepic id=101 w=420 h=340 float=center]