Jadąc do Kaźmierza tak naprawdę nie wiedzieliśmy czego się spodziewać. Równocześnie organizowane dwa biegi, do tego na trasie przełajowej, która zapowiadała się dość wymagająca. Byliśmy bardzo ciekawi jak Organizatorzy poradzą sobie z przygotowaniem takiej imprezy.
Dojazd do biura zawodów był oznaczony, dodatkowo można było spotkać Harcerzy, którzy pomagali i kierowali na parkingi oraz do biura zawodów. Przy dojściu do biura zawodów byli strażacy, którzy chyba się spóźnili i w niezbyt elegancki sposób przeganiali biegaczy, którzy zaparkowali samochody na trawnikach przy trasie biegu.
Samo biuro zawodów znajdowało się na hali sportowej, gdzie było dużo miejsca. Zarówno praca w biurze zawodów jak i jego rozplanowanie było dobre, nie tworzyły się duże kolejki i wszyscy płynnie odbierali numery startowe. Warto zauważyć, że biuro obsługiwało równocześnie biegaczy biorących udział w dwóch biegach.
Przed startem nie zabrakło rozgrzewki, a sam start odbył się punktualnie o 12:00. Do końca 7 kilometra biegacze wspólnie pokonywali tą samą trasę, następnie zostali rozdzieleni i biegnący pyrlandzką dychę skierowali się już do mety biegu, a biegnący półmaraton udali się w stronę zalewu. Trasa niezależnie od pokonywanego dystansu była bardzo fajna i urokliwa, biegliśmy przez większość czasu w lesie, a podbiegi i bardziej wymagająca część trasy była przeznaczona tylko dla biegnących w półmaratonie. Trzeba przyznać, że profil trasy półmaratonu jaki i miejscami wymagające podłoże były sporym wyzwaniem i z pewnością trasa półmaratonu należy do tych bardziej wymagających, jednak trzeba przyznać, że dodało to jej tylko uroku. Okolice Każmierza są bardzo ładne i z pewnością warto się tam czasem wybrać 🙂
Tak prezentuje się trasa półmaratonu:
Na trasie biegu było bardzo dużo sympatycznych i uśmiechniętych Wolontariuszy oraz sporo miejscami głośnych kibiców, znajdowały się również punkty odżywcze z wodą oraz izotonikiem, które działały bardzo sprawnie.
Strefa mety zorganizowana fajnie, wszyscy szybko otrzymywali ładne medale oraz kubeczki z wodą, które nie była limitowana. Po biegu Organizator zapewnił biegaczom szatnie z natryskami, masaże oraz poczęstunek, którym były szare kluchy z surówka. Była również możliwość zakupu kawy, herbaty czy drożdżówki.
A tak prezentowali się najszybsze Panie i Panowie na obu trasach:
W Kaźmierzu byliśmy po raz pierwszy i z pewnością będziemy chcieli tu jeszcze kiedyś pobiegać. Cała impreza biegowa zorganizowana dobrze, trasa super zwłaszcza dla osób, które szukają ciekawej i wymagającej przeprawy, a atest jest dla nich sprawą drugorzędną. Biuro zawodów działało sprawnie, strefa startu i mety zorganizowana fajnie, na trasie wszystko super. Zachęcamy Was, abyście pamiętali o biegach w Każmierzu planując przyszłoroczny kalendarz biegowy bo z pewnością warto tu przyjechać 🙂
Zapraszamy do obejrzenia naszych zdjęć z biegu: Zdjęcia z Każmierza